24-letni wodzisławianin zbudował drukarkę 3D i wystartował z biznesem. „Wydrukować można praktycznie wszystko”

Wszystkiego nauczył się sam - metodą prób i błędów. Sam też w ciągu 2 miesięcy zbudował swoją drukarkę 3D. - Zawsze interesowałem się elektroniką i fascynowały mnie nowe technologie. Jeszcze kilka miesięcy temu drukarki 3D były nieosiągalne ze względu na cenę. Teraz kiedy patenty zostały uwolnione pojawiły się możliwości, żeby zbudować własną - tłumaczy Mateusz Sidorowicz.

Technologia druku przestrzennego wykorzystywana jest w przeróżnych dziedzinach - medycynie, gastronomii, modzie, architekturze... Na świecie to już cała branża, która w Polsce dopiero się rozwija. Jak więc wykorzystać to w praktyce? - Póki co najwięcej realizacji wykonuję dla domowników. Niskim kosztem można bowiem wytworzyć części zamienne do urządzeń, jak np. odkurzacz, wykonać artykuły dekoracyjne czy gadżety jak obudowa na telefon komórkowy. Moim marzeniem natomiast jest wydrukowanie 80 cm wieży Eiffla - wymienia przedsiębiorca.

Firma w Wodzisławiu ruszyła zaledwie miesiąc temu. Ale na brak zleceń 24-latek nie może narzekać. - Mam już pierwsze zamówienia. To na razie drobne projekty, jak różnego rodzaju gadżety reklamowe, ale pojawiły się też perspektywy stałej współpracy z pracownią architektury, dla której wykonam makiety architektoniczne - mówi 24-latek

Największą trudnością jest jednak przekonanie innych jaki potencjał tkwi w technologii druku 3D. - To rynek nowy, więc wiele osób, jeszcze nie wie jak go wykorzystać. A za tymi ogromnymi możliwościami przemawia zarówno dostępność, jak i cena - zauważa Mateusz Sidorowicz.